Być kobietą, być kobietą
"Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże
I od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże.
Na bankietach, wernisażach pokazywać się codziennie
Być kobietą - ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie.
I od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże.
Na bankietach, wernisażach pokazywać się codziennie
Być kobietą - ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie.
Ekscentryczną być kobietą - przyjaciółki niech nie milkną,
Czas niech płynie w rytmie walca,
Dzień niech jedną będzie chwilką.
Jakaś rola w głównym filmie, jakiś romans niebanalny
Czas niech płynie w rytmie walca,
Dzień niech jedną będzie chwilką.
Jakaś rola w głównym filmie, jakiś romans niebanalny
Być kobietą w dobrym stylu,
Boże, daj mi
Gdzieś wyjeżdżać niespodzianie, coś porzucać bezpowrotnie,
Łamać serca twardym panom, pewną siebie być okropnie
Może muzą dla poetów, adresatką wielkich wzruszeń?
Boże, daj mi
Gdzieś wyjeżdżać niespodzianie, coś porzucać bezpowrotnie,
Łamać serca twardym panom, pewną siebie być okropnie
Może muzą dla poetów, adresatką wielkich wzruszeń?
Być kobietą w każdym calu kiedyś przecież zostać muszę!
Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem,
Być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie
Być kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzać
Nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać."
Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem,
Być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie
Być kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzać
Nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać."
Każdy chyba już kojarzy tę piosenkę. Być może, tak jak ja, zasłuchiwał się w nią będąc o wiele młodszym. Ale jakie zawsze było moje zdziwienie, kiedy piosenka dochodziła do końca i na końcu można było usłyszeć:
Ach, kobietą być nareszcie, a najczęściej o tym marzę,
Kiedy piorę ci koszule albo naleśniki smażę.
Kiedy piorę ci koszule albo naleśniki smażę.
I brzmi to jak cios, jakby ktoś wyrwał kogoś z jakiejś kolorowej bajki.
Tutaj znowu, to samo. Pranie, gotowanie i stereotypy.
"Gdzie mężczyźni waleczni, co kobiety zdobywali
I mężczyźni stateczni, którzy wiecznie nie zdradzali
Faceci, co nie ryczą jak zobaczą małą muszkę
Faceci, co nie beczą z braku laku w poduszkę
Gdzie kobiety w długich włosach, chcące dużej rodziny
Przynoszące raz do roku ciążowe nowiny
Gdzie kobiety, które co dzień na swych mężów czekają
Piorą, prasują, gotują i nigdy nie narzekają."
I mężczyźni stateczni, którzy wiecznie nie zdradzali
Faceci, co nie ryczą jak zobaczą małą muszkę
Faceci, co nie beczą z braku laku w poduszkę
Gdzie kobiety w długich włosach, chcące dużej rodziny
Przynoszące raz do roku ciążowe nowiny
Gdzie kobiety, które co dzień na swych mężów czekają
Piorą, prasują, gotują i nigdy nie narzekają."
Mam wrażenie, że ogólnie od ludzi oczekuje się bycia idealnym. Idealny mąż, idealna żona, idealna rodzina. Widziałam niegdyś teledysk, właśnie do tej piosenki ("Babcia mówi" - Mikromusic), gdzie w klatce byli zamknięci: i mężczyzna, i kobieta. Kobieta jak za starych lat, w papilotach, w sukience. Mężczyzna czytający gazetę.
To się też da łatwo zauważyć, jeśli chodzi o piękno o którym mówi Eliza Orzeszkowa w dziele "Kilka słów o kobietach". Dlaczego w kanonach piękna nie ma nic o mężczyznach? Dlaczego piękne dzieła najczęściej przedstawiają filigranowe kobiety? Otóż, nie zawsze. Na obrazach przykładowo mężczyźni już są malowani, ale jeśli chodzi o przykładowo porcelanowe lalki, to przeważają tam kobiety. Da się zauważyć jednak, że delikatna kobieta, jest lepiej traktowana niż delikatny mężczyzna. Nie ważne, czy chodzi o mężczyznę grającego na przykład na pianinie, lekko muskającego biało czarne przyciski, czy raczej o mężczyznę dzielnie opiekującego się rodziną, a czasem i zastępującego rolę matki.
Nie oznacza to jednakże, że kobiety nie powinny iść do fizycznej pracy, a mężczyźni nie powinni zajmować się dziećmi, czy prać koszul. Generalnie rzecz ujmując, jeśli para już wychodzi za siebie, powinna ze sobą dyskutować na różne tematy, i dogadać się, kto co w domu robi, aby nie było tak, że tylko jedna osoba wykonuje obowiązki domowe.
Eliza Orzeszkowa mówi o tych sprawach, i mówi o miłości. Na początku książki jednak wspomina o paniach które zawstydzone są na myśl o małżeństwie, i o tym, że kochają. Pytanie, czy naprawdę są zawstydzone. Jeśli jest tak, że wymaga się od kobiet małżeństwa, to może owszem są zawstydzone, ale nie dlatego, że kochają, a dlatego, że wymaga się od nich zamążpójścia. W akcie desperacji, przez lata uczone, że mają być dobrymi matkami, żonami, gosposiami, takimi właśnie pragną się stać.
W Chinach, jak wiadomo, i nie tylko tam, kobieta po urodzeniu dziecka nie wraca do pracy. Zostaje gospodynią domową. Tak samo kiedyś było tak, że wywieszano flagi jakiej płci urodziło się dziecko. Nie widziałam tego na żywo. Nigdy w Chinach nie byłam. Dla mnie to jest inna kultura, i nie wiem ile jest w tym prawdy. Natomiast, choć nie postawiona w tej sytuacji, raczej nie chciałabym całe życie sama wychowywać dziecka. Małżeństwo powinno się dopełniać. Kobieta pracuje, mężczyzna pracuje, kobieta wychowuje dziecko, mężczyzna wychowuje dziecko. Dlaczego mamy komuś narzucać co ma robić, albo jaki ma być?


Komentarze
Prześlij komentarz